licznik

Piernik mojej Babci

Historia tego przepisu sięga na pewno XIX wieku, choć szczegółów nie znam. Ale jeśli dostaję go od ponad osiemdziesięcioletniej znajomej z adnotacją "Piernik mojej Babci", to rachunek jest prosty. Podobno zdarzało się, że przez roztargnienie, kawałek został zapomniany aż... do Wielkanocy i  pozostał dobry! Wierzę, że gdy go zrobicie to może nie wytrzymać do Wigilii!

Piernik mojej Babci
1/4 kg masła utrzeć "na śmietanę".
Wlewać po trochę więcej jak 1 1/2 szklanki rozpuszczonego miodu,
Wbić 2 żółtka i 2 jajka całe,
Wlać 3-4 łyżki śmietany i 1/2 kg mąki.
Łyżeczkę cynamonu, łyżeczkę goździków, łyżeczkę sody (wszystkie czubate); lub gotowe przyprawy,
Filiżankę pokrojonych orzechów włoskich, filiżankę fig i skórki pomarańczowej smażonej.
Wszystko dobrze wymieszać.
Papier mocno natłuścić (obecnie: papier do pieczenia).
Piec przynajmniej godzinę (170-180 st., bez termoobiegu), sprawdzać patyczkiem.
Wyjmować z blachy jak dobrze przesygnie.